Z okazji Walentynek postanowilem zrobić wyłom w przeflancowanej na polski, piastowski grunt, amerykańskiej tradycji.Zamiast dawać kwiaty lub czekoladki zrobiłem "rachunek sumienia" - za co "kocham" polskich polityków.
Muszę zaznaczyć, że moja "miłość" ma charakter platoniczny.Nie chciałbym bowiem podzielić losu posła Węgrzyna z PO, o którego seksualnych upodobaniach mówiała ostatnio cała Polska.
Myślę, że wypada zacząć od Pierwszego Obywatela RP.
Prezydenta "kocham" za to, że jest niedościłym wzorem elegancji, zwłaszcza w relacjach z kobietami.
Podczas spotkania w Wilanowie z A.Merkel i N.Sarkozym, usiadł jako pierwszy, wnosząc swym zachowaniem nową jakość do skostniałego savoir vivre'u.
Jarosław Kaczyński jest mi bliski jako mistrz demolki.Nikt lepiej od niego nie potrafi rozwalić wszystkiego czego się dotknie.
Antoniego Macierewicza "kocham" za rewolucyjny żar w oczach.
Premiera D.Tuska za prekursorską kampanię miłości PO i rządu do obywateli.Ostatnio skierowaną przede wszystkim do obecnych i przyszłych emerytów.
Grzegorza Napieralskiego darzę "głębokim uczuciem" za "pokorę" w dążeniu do stworzenia koalicji SLD z
" każdym-kto-tylko-się-nawinie".
I w drodze wyjątku.Dziennikarze "Wiadomosci" TVP.
Ich "kocham" za trwanie....na stanowisku i wprowadzenie do życia publicznego nowych standardów dziennikarskiego obiektywizmu i niezależności.
Wszystkim wymienionym-staropolskie "Kochajmy się!!!".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja bym dodała jeszcze Posłankę Muchę, za szacunek i empatię dla osób starszych i ich problemów zdrowotnych :)
OdpowiedzUsuńMarto!Pamiętam.Panią posłankę też "kochamy."
OdpowiedzUsuńZabrakło miejsca.:)