Smoleńska trauma stała się już na dobre elementem zbiorowej świadomości Polaków.
Niedawno OBOP opublikował badania, z których wynika, że 70 % respondentów oczekuje aby rodziny tragicznie zmarłych w katastrofie i politycy razem wzięli udział w rocznicowch ceromoniach.
Rozumiem, że można było w tym sondażu zapytać o obecność polityków.Jednak mieszanie w to rodzin odbieram jako skandaliczną ingerencję w ich prywatność i sposób przeżywania żałoby po bliskich.
Załóżmy jednak, że sondaż jest wiarygodny i oddaje rzeczywiste poglądy Polaków.
Co może z niego wynikać i o czym on świadczy?
Po pierwsze, że jest w nas jakaś tęsknota za jednością i wspólnotą, nawet jesli je przeżywamy wyłącznie w sferze emocjonalnej.Rozbici na "plemiona" , z których każe posługuje się własnym językiem, czyta inne gazety, ogląda różne telewizje, słucha odmiennych autorytetów, mniej lub bardziej świadomie szukamy tego co może nas łączyć.Raz to będzie wspólne przeżywanie narodowego dramatu.Innym razem euforia z powodu zwycięstw Małysza.Od skrajności w skrajność.
W owym emocjanalnym pragnieniu można dostrzec również realny dramatyzm naszej sytuacji, bowiem deklarowane oczekiwania są opozycji do realnych zachowań podyktowanych wpływem różnorakich, plemiennych "guru" . Można to było dostrzec jakiś czas temu pod Pałacem Prezydenckim.
Po drugie, że nie ma społecznej zgody na wykorzystywanie tragedii smoleńskiej w politycznych rozgrywkach.O czym powinni pamiętać harcownicy po wszystkich stronach polskiej sceny politycznej.
15 lut 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz